Jesteś tutaj
Trwamy w czasie oczekiwania, w adwencie. Zauważmy jednak, że coraz trudniej jest nam, dorosłym czekać na coś, a jeszcze bardziej chęć dostania czegoś od razu, widzimy po naszych dzieciach.
Czy warto więc czekać? Czy to czemuś może służyć i na coś się przydać człowiekowi? Czy uczenie cierpliwości, ma jeszcze sens? Czym w ogóle jest cierpliwość?
Cierpliwość to cnota, która nazywana bywa „małym męstwem”, bo pomaga człowiekowi znosić różne dotykające nas zło.
Mówi się także, że jest ona strażniczką wszystkich innych cnót, a zatem jest niezbędna w kształtowaniu prawidłowych postaw i charakteru u człowieka. Nietrudno więc zobaczyć, że uczenie dzieci cierpliwości, jest ogromnie ważne. Pomaga im walczyć z różnymi wadami, m.in. nieopanowanym gniewem, mściwością (złośliwością względem innych), lenistwem czy obżarstwem.
Człowiek jest tak pięknie skonstruowany, że wystarczy popracować nad jedną z cnót – w tym przypadku cierpliwością – a niemal automatycznie, pomagamy rozwijać się innym. Ucząc zatem cierpliwości - niejako z automatu - pomagamy kształtować się opanowaniu, sprawiedliwości, łagodności, pracowitości czy umiarowi.
Zachęcam zatem do pracy nad cierpliwością, u samych siebie i swoich dzieci. Oczywiście życzę przy tym dużo cierpliwości do naszej ludzkiej niedoskonałości.